środa, 25 marca 2015

Rozdział 5

Powiem na wstępie ze średnio mi sie ten rozdział podoba, pisałam go na szybko, dziś miałam próbne egzaminy z matmy i musiałam sie uczyć ( ja i nauka xDD ) ;_;
Ale ocene pozostawiam wam ;3 Za jakiekolwiek błędy przepraszam !

Clary:


Obudziłam sie i poczułam że na kimś leże. Podniosłam głowe, pierwsze promienie słońca wpadały do pokoju, musiało być jeszcze wcześnie. Spojrzałam na Jace'a który spał obok mnie, widocznie przyszedł do mnie w nocy, uśmiechnełam sie wyglądał tak słodko i niewinnie.
Odwróciłam głowe i stwierdziłam że nic strasznego mi sie nie śniło. Podniosłam sie, robiłam to jak najciszej, by nie obudzić blondyna. Chciałam wstać, ale żelazna ręka Jace'a mi to uniemożliwiała. Delikatnie zdjełam jego ręke z mojej tali, po czym wstałam i cicho powędrowałam do łazienki. Kiedy zamknełam za sobą drzwi podeszłam do umywalki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, włosy potargane, oczy podkrążone i zmęczone, nawet nie wiem po czym. Westchnełam i podeszłam do prysznica, odkręciłam kurek i po kilku chwilach stałam już pod wodą. Starałam sie zetrzeć resztki wczorajszego wieczoru. Po paru minutach wyszłam, owinełam sie ręcznikiem, chciałam sięgnąć po ubrania kiedy zorientowałam sie że ich nie wziełam. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je cicho, żeby nie obudzić Jace'a. Stanełam przed szafą i wyjełam z niej jasne jeansy i luźną kremową bluzke, zamknełam szafe i już miałam sie odwrócić, gdy poczułam czyjeś rece obejmujace mnie w talii, a po chwili szept przy swoim ucha.
- Nie ładnie tak uciekać, księżniczko.
Nie poruszyłam się, nawet nie odpowiedziałam. Blondyn odwrócił mnie do siebie, a w jego oczach zauważyłam dziwny błysk. Przybliżyłam sie bliżej, stanełam na palcach i delikatnie go pocałowałam, gdy miałam sie odsunąć, chłopak nie czekając pociągnął mnie bardziej do siebie i namiętnie pocałował, przez co upuściłam ubrania na podłoge. Czułam jak ciągnie mnie w strone łóżka, a ja nie protestowałam, przez chwile zatraciłam sie w tym pocałunku, jego dotykiem, nagle poczułam jak zdejmuje ze mnie ręcznik i wtedy sie ocknełam. Odsunełam sie od niego, an co on spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem i zawodem. Po chwili wziełam ciuchy, które leżały na podłodze i bez słowa poszłam do łazienki. Nie wiedziałam czemu, ale bałam sie, wiem że już to robiliśmy i było cudownie, ale nie widząc czemu..wstydziłam sie ? Może przez tą blizne na brzuchu, nikomu o niej nie mówiłam, a tym bardziej o tym śnie. Po kilku minutach rozmyślania, przebrana wyszłam z łazienki, rozejrzałam sie, ale blondyna nie było już w pokoju. Spojrzałam na zegarek, który stał na biurku, dochodziła 8. Westchnełam i wyszłam ze swojego pokoju, kierując sie w strone kuchni.


Rachel:

Obudziłam sie o godzinie 5, nie umiałam dalej spać, wstałam wyciągneła z szafy pierwsze lepsze ciuchy i powędrowałam do łazienki po paru minuatch byłam gotowa.Wyszłam i zamknełam za sobą drzwi, po czym wpadłam na kogoś, gdyby mnie nie przytrzymał pewnie zaliczyłabym upadek. Spojrzałam na tą osobe, którą okazał sie być Alec.
- Przepraszam - uśmiechnął sie przepraszająco puszczając moją talie - Zamyśliłem sie.
- Ostatnio często Ci sie to zdarza - Zauważyłam, po czym dodałam - Dokąd tak szedłeś ?
- Właściwie to po Ciebie - dodał widząc moja niepewną mine - Maryse woła na śniadanie.
- Oo.. - wyrwało mi sie, dodałam szybko - No to chodźmy.
Po tych słowach oboje skierowaliśmy sie na 1 piętro.


Clary:


Siedziałam w kuchni, Maryse szykowała śniadanie, a Robert, który wczoraj przyjechał przeglądał jakieś papiery. Mineło kilka chwil za nim do kuchni weszli Rachel i Alec. Troche sie zdziwiłam że dziewczyna usiadła obok mnie, ale tego nieskomentowałam. Moje myśli zostały przerwane przez Maryse, która postawiła mi przed nosem talerz z naleśnikami, podziękowałam i zaczełam jeść.
- A gdzie Izzy i Jace ? - spytał Alec.
I zanim ktokolwiek zdążył mu odpowiedzieć, usłyszeliśmy wściekły krzyk Izz, która po chwili wparowała w piżamie i recznikiem na głowie, wyglądała na nieźle wkurzoną.
- Widział ktoś Magnusa ? - Spytała siłując sie na miły ton, kiepsko jej to wychodziło.
- A coś sie stało ? - Zapytała Rachel, patrząc na brunetke ze zdziwieniem.
Izzy w odpowiedzi zdjeła ręcznik z głowy, po czym dodała załamana.
- A to sie stało ! - Dziewczyna miała włosy całe w..brokacie, wyglądała troche jak klaun.
Przez chwile trawała cisza, która została przerwana przez śmiech Alec'a, a potem przez reszte, ja też  nie wytrzymałam i w końcu wybuchnełam śmiechem.
- To nie jest śmieszne ! - krzykneła wściekła, na co troche ucichliśmy.
- Co Ci sie stało, skarbie ? -Spytała już opanowana Pani Lightwood.
- Magnus przez pomyłke odłożył na MOJĄ półke brokat w płynie, który nie chce sie zmyć - nadal wkurzona Izzy stała w drzwiach, w których po chwili pojawił sie Jace, chłopak ominął ' brunetke ' i podszedł do lodówki, wyciagnął z niej sok, po czym ją zamknął, kiedy sie odwrócił jego wzrok powędrował do na Isabelle.
- Wow..Wiesz kiedy Ci mówiłem żebyś coś w sobie zmieniła, nie sądziłem że weźmiesz to na poważnie - odparł rozbawiony.
- Oh zamnkij sie - po tych słowach wyszła jeszcze bardziej wściekła, a na korytarzu słychać było groźby pod adresem Bane'a.
- Oj Magnus, masz kłopoty - mrukneła Rachel, po czym wszyscy zajeli sie jedzeniem.

 *    *    *
Mineło kilka dni od incydentu z włosami. Za każdym razem kiedy Magnus do nas przychodził rzucała w niego serafickimi nożami, a kiedy nie miała ich pod ręką to rzucała czymkolwiek. Czarnoksiężnik zapewnił ją że, jeśli będzie myła włosy 2x dziennie to brokat zejdzie, ale mimo przychodzących efektów, Izzy nadal była na niego zła. Druga sprawa była taka ze mnie nadal śniły sie te koszmary, tylko za każdym razem z jakimś nowym szczegółem. Bałam sie zasnąć, bałam sie że kiedy zamkne oczy to znów ujrze tego mężczyzne, który wbija mi nóż w brzuch, ból który czułam był nie do opisania, za każdym razem gdy sie z tego budziłam odrazu sprawdzałam brzuch, który nie przynosił na szczęście żadnych nowych śladów czy blizn, ale ta jedyna mi została, niewielka podłużna linia przechodząca przez sam środek. Nie chcialam nikomu mówic o śnie, a kiedy przychodził Magnus to mówiłam ze nie wiele pamiętam. Czarnoksieżnik starał sie mi pomóc, ale kiepsko mu to wychodziło, tak samo jak reszcie. 


Isabelle:

Wcześny wieczór, siedziałam z Rachel i Clary w moim pokoju rozmawiając o wszystkim i o niczym. Szczerze mówiąc nigdy nie sądziłam że polubie demona, mimo że czuć od niej ten dziwny demoniczny zapach to aż tak tego już nie odczuwam i centralnie to ignoruje. Clary leżała na moim łóżku, a ja obok niej, Rachel wybrała sobie parapet. Rozmawiałyśmy o ostatnim wydarzeniu, które było dla mnie koszmarem, przez kilka dni nie wychodziłam z instytutu i byłam totalnie wściekła na Magnusa. Teraz na szczęście z brokatu na moich włosach nic nie pozostało, co nie oznacza że wybaczyłam Magnusowi, który nawet mnie nie przeprosił.
- Ale serio wyglądałaś jak klaun - odparła Clary śmiejąc sie.
- Nie przesadzaj - odrzekłam udając obrażoną.
- Nie przesadzaj ? Wyglądałaś komicznie, a zwłaszcza jak wpadłaś do kuchni jak torpeda z naburmuszoną i wściekłą miną - Rachel nie wytrzymała i zaczeła sie śmiać w jej ślady poszłam ja i Clary.
Po chwili do pokoju bez pukania wpadli Alec i Jace ubrani w strój bojowy, we trójke spojrzałyśmy na nich ze znakiem zapytania na twarzy.
- Ruszajcie te swoje śliczne tyłeczki, mamy coś do załatwienia - odrzekła Jace, po czym wyszedł bez słowa. Wraz z dziewczynami nie czekając na nic ruszyłyśmy sie przebrać w nasze stroje bojowe, po paru minutach byłyśmy gotowe i mogliśmy ruszać.
Jace nie powiedzial nam dokąd idziemy i nawet nie było sensu go pytać kiedy zbliżaliśmy sie do wyjścia poczułam czyjąś ręke na moim nadgarstku, odwróciłam sie i zobaczyłam Rachel.
- Izz ja nie wiem czy..powinnam iść..z wami - odparła nie pewnie i z lekkim wahaniem na twarzy.
- Oczywiście że powinnaś, przydasz nam sie - uśmiechnełam sie do niej pewnie, po czym ruszyłyśmy do wyjścia, gdzie czekała na nas reszta.
- Dokąd idziemy ? - Spytała Clary równując krok z Jace'em.
- Zobaczysz.
Westchneła. Dalej przemierzaliśmy ulice Brooklynu w ciszy.
Po paru minutach dotarliśmy do budynku, który był nam bardzo dobrze znany. Nic sie nie zmienił przez te kilka miesięcy od naszej ostatniej wizyty tutaj. Jace ostrożnie otworzył tylne drzwi, po chwili sie odwrócił i spojrzał na nas, po czym powiedział.
- Witam w Hotelu Dumort.

5 komentarzy:

  1. Super rozdział, mi sie podoba. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. O Dumort, ciekawie. Te sny Clary brrr. Ciekawe kto za tym stoi już nie mogę się doczekać nextów:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;3 czekaam na next :))

    OdpowiedzUsuń