czwartek, 17 września 2015

Rozdział 20

RACHEL

Szłam późnym wieczorem, w stronę parku rozmyślając o zdarzeniu, z przed kilku dni. Mimo upływu czasu, nadal ogarniał mnie strach z, tego powodu bałam się zostawać sama w moim pokoju.
Bałam się, że tym razem stanę twarzą w twarz z Verdun'em. Rozmawiałam nawet z Bane'em, ten stwierdził, że powinien mnie obejrzeć dla pewności, że nic mi nie jest, ale ja za każdym razem mówiłam " Nie". Szczerze, po tej legendzie, którą mi opowiedział, byłam trochę przerażona, ale nie dawałam tego po sobie poznać.


Westchnęłam, a w mojej głowie pojawiło się wspomnienie tamtego wieczoru.


*    *    *
Było grubo po 22,  siedziałam na parapecie, opierając się plecami o framugę okna. W pokoju paliła się jedynie mała lampka, a ja nie umiałam zasnąć. Znów przed oczami przypomniał mi się obraz, jego diabelskiego uśmiechu i czerwonych oczu.
Natychmiast pokręciłam głową, chcąc odgonić od siebie te wspomnienie. Zamknęłam oczy karczać siebie, że namówiłam siebie, by tu spać. Nagle usłyszałam ciche pukanie, na co lekko się wzdrygnęłam, otworzyłam oczy i spojrzałam na drzwi, które lekko się otworzyły, a w nich stanął Alec.
Uśmiechnęłam się słabo dając znak, żeby wszedł. Zeszłam z parapetu siadając na łóżku, po turecku obok chłopaka.
- Co cie do mnie sprowadza ? - spytałam, po krótkiej i trochę nie zręcznej dla mnie ciszy.
- Chciałem zobaczyć jak się czujesz - odparł cały czas na mnie spoglądając.
- Nie narzekam, ale mogło być lepiej - posłałam mu słaby uśmiech i spojrzałam w kierunku łazienki przełykając ślnę.
- Przepraszam - dobiegł mnie głos Alec'a. Spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem, widząc moje zdezorientowanie dodał - Przepraszam za to, że ci nie uwierzyłem, wtedy w łazience. Może gdybym to zrobił, czułabyś się pewniej.
Spoglądałam na niego w ciszy.  Po kilku chwilach w końcu się odezwałam.
- Nie musisz przepraszać - zapewniłam nawet na niego nie patrząc - Rozumiem, mogłeś pomyśleć że ześwirowałam.
- Wcale tak nie myślałem - westchnął, po czym dodał - Pójdę już do siebie. Nie będę ci przeszkadzać, pewnie jesteś już zmęczona - miał zamiar wstać, ale szybko chwyciłam go za rękę.
- Czekaj - powiedziałam analizując kolejne słowa dodałam - Nie chce tu spać samej.
Skarciłam siebie w myślach.
Przez chwile wyglądał, jakby się zastanawiał, jednak po chwili spojrzał na mnie, po czym zdjął swój t-shirt, odsłaniając tym samym swoje lekki mięśnie i wyblakłe runy zostając w samych spodniach dresowych.
Spojrzałam na niego zszokowanym spojrzeniem.
- Skoro mam tu z tobą spać, to chyba jasne, że nie w koszulce - wyjaśnił i podszedł do mnie - Kładziesz się, czy będziesz  tak na mnie patrzeć całą noc ? - po tych słowach spaliłam buraka, którego szybko zasłoniłam włosami.
Wskoczyłam pod kołdrę, zaraz obok czując, jak materac się ugina, wyłączyłam lampkę i opatuliłam się kołdrą, na moje nie szczęście leżałam w stronę łazienki.
Zamknęłam mocno oczy, ale i tak nie pomagało. Nagle poczułam, jak ręka oplata od tyłu moją talie i przyciąga do siebie, mocno się we mnie wtulając i nie odsuwając ręki od mojego brzucha.
- Nie myśl o tym - usłyszałam jego cichy szept nad swoim uchem, a po chwili zasnęłam.

*     *     *

Od tamtej pory zazwyczaj w nocy, był przy mnie Alec. Chwilami czułam się  przy nim dziwnie zważając na nasz incydent, kiedy to mnie pocałował, jednak staram się to ignorować.

A co do pocałunku to został jeszcze Raphael. Nie dane mi było, to przemyśleć do końca, bo przerwał mi jakiś hałas, gdzieś obok.
Stanęłam w miejscu, rozglądając się nerwowo. Mój demoniczny instynkt podpowiadał mi, że coś się stanie i nie myliłam się, bo już, po chwili poczułam ogromny ból w klatce piersiowej. Z tego powodu osunęłam się na ziemię, ciężko dychając.
Za nim jednak spotkałam straciłam przytomność, zobaczyłam czyjś cień, po kilku sekundach tylko ciemność.


CLARY  W tym samym czasie..

Czekałam przed gabinetem Maryse na Jace'a. Siedział tam już od godziny, a dokładniej od chwili, gdy próbował wymknąć się z Instytutu, pech Chciał, że zauważyła go Maryse.
W ciągu tych kilku dni, trochę się wydarzyło, mianowicie. Jace dostał zakaz wychodzenia z Instytutu na kilka tygodni, nie liczą, misji. Był z tego powodu nieźle wkurzony, przez co często zachowywał się sarkastycznie, zwłaszcza w stosunku do kobiety.


Alec dość często w nocy jest przy Rachel, co uważałam z jego strony za nawet słodkie, zważając na to, że dziewczyna boi się tam spać sama.
A Bane czasami dziwnie się zachowuje, co chwile gdzieś znika, nikomu nic nie mówiąc, ani nie tłumacząc, gdzie się podziewa.


Westchnęłam.


Od jakiegoś czasu nie męczą mnie bóle, odruchy wymiotny nic, tak jakby, nic mi nigdy nie było, jednak dwie podłużne blizny na brzuchu, uświadamiają mi, że to było realne.
Zamknęłam oczy opierając głowę o ścianę. Nie chciało mi się, już dłużej czekać, w końcu otworzyłam oczy i ruszyłam w kierunku swojego pokoju, ale w połowie drogi zrobiło mi się dziwnie słabo.


Złapałam się za brzuch i z przerażeniem odkryłam, że znajduje się na nim coś mokrego.

Spojrzałam w dół i zobaczyłam krew. Nagle poczułam okropny ból i nie chcąc stracić równowagi, oparłam się o ścianę, po chwili się po niej zsunęłam. Oczy mi się same zamykały, ale za nic nie chciałam do tego dopuścić.
Niestety zmęczenie i osłabienie wygrało, a ja pogrążyłam się w ciemności.


RACHEL

Powoli otworzyłam oczy, ale szybko je zmrużyłam, gdy dotarło do nich jasne światło.
Zamrugałam kilka razy i rozejrzałem, by po chwili zrozumieć gdzie jestem. Izba. 


Spojrzałam w bok i zauważyłam na łóżku szpitalnym śpiącą Clary i zastanawiałam się dlaczego i ona się tu znajduje.
Przetarłam ręką twarz. Chciałam się trochę podnieść, ale szybko zrezygnowałam, gdy poczułam palący ból w klatce piersiowej. Nagle przypomniałam sobie o wydarzeniach,  przed utratą przytomności. 

Opadłam na poduszkę odkrywając kołdrę. 

- Obudziłaś się - doszedł mnie głos Magnus'a
Spojrzałam w jego kierunku, stał przy drzwiach z założonymi rękami.


- Co jej się stało ? - zapytałam, wskazując ręką na rudowłosą, ignorując jego wcześniejszą wypowiedź.


- Prawdopodobnie to samo co tobie. Obie krwawiłyście w miejscach ugodzonych, przez zatruty sztylet Verdun'a - dodał, widząc moja zdezorientowaną minę.


- Ale.. Jak? Przecież on nie zrobił mi zadniej krzywdy fizycznej. Nie mam żadnej rany.

Wykrzywił usta w grymas, ale wyjaśnił.

- Wtedy to była wizja, ostrzeżenie - przerwał specjalnie, a po chwili dodał - Przykro mi Rachel.


Po tych słowach odsłoniłam trochę kołdrę, a wraz z nią koszulkę, a moim oczom ukazał się niewielki opatrunek na wysokości klatki. Szybko zakryłam ją bluzką.
Spojrzałam na niego chcąc wyczytać z jego twarzy, że kłamie lub żartuję, jednak nic z tych rzeczy. Zdałam sobie sprawę, że mam w sobie truciznę.


- Grozi mi coś ? - spytałam spoglądając na swoje ręce, a dokładniej na małą bliznę na lewej ręce po kłach wampira.


- Istnieje takie ryzyko. Ze względu na twoją mieszaną rasę, będziesz dczuwała większe zmęczenie, odruchy wymiotne albo bóle w klatce piersiowej - powiedział spokojnie, posyłając mi pokrzepiający uśmiech, po czym zaczął kierować się w stronę wyjścia, ale szybko go zatrzymałam.


- Magnus! - zatrzymał się i obrócił do mnie - Jak ja się tu znalazłam ?


- Chyba powinnaś podziękować pewnemu aroganckiemu wampirowi - mrugnął do mnie i zniknął za drzwiami Izby.


Otworzyłam lekko usta, ale nic z nich nie wyszło, dlatego szybko je zamknęłam.
Odwróciłam się i sięgnełam po butelkę wody stojącej na szafce, po chwili zauważyłam pod nią mały skrawek kartki, a na niej jakieś słowa, wzięłam ja i przeczytałam:


           "Dziś o 21 w Bibliotece"

Spojrzałam przed siebie. Zaryzykować ?

****************************************************************
Nie spodziewaliście się mnie tak szybko no nie ? ;3 Rozdział miałam napisany juz kilka dni wstecz, ale nie chciałło mi się go dodawać :P Btw wiem że miały być romanse itp, ale nie wyrobiłam się z nimi w tym rozdziale, ale postaram się coś wykombinować.
Cóz.. mnie osobiście w Miarę się podoba, ale oddaje go ocenie Wam ;)) Nie wiem kiedy kolejny, ale mam juz na niego pomysła ^^
Także do napisania ! A teraz lecę do szkoły XD

PS: Miło by było gdybyście komentowali ;)

czwartek, 10 września 2015

Rozdział 19

RACHEL

Stałam w łazience, opierając się rękami o umywalkę, patrząc w lustro. Czułam się fatalnie i nie wiedziałam dlaczego. Zaczełam głeboko oddychać, by po chwili wstrzymać oddech i spojrzeć w odbicie, panowała grobowa cisza, która mi się nie podobała. 

Nagle światło w łazience zgasło, a ja pogrążyłam się w ciemności.Wypuściłam powietrze z płuc, poczułam nie przyjemny chłód, który kazał mi spojrzeć przed siebie, nie wiedząc, co mną kieruje tak uczyniłam i od razu tego żałowałam. W odbiciu ujrzałam twarz wykrzywioną w diabelski uśmiech. Otworzyłam lekko usta, jednak nie umiałam wydobyć z siebie żadnego ludzkiego dźwięku. Stałam skamieniałam wpatrując się, ze strachem na tajemniczą postać  stojącą pare centymetrów za mną, która przyglądała mi się przenikliwie w odbiciu swoimi krwiostoczerwonymi oczami. Upadły Anioł.
Poczułam się taka bezbronna, do chwili, gdy poczułam okropny ból w sercu  nawet nie zdawając sobie sprawy, że z mojego gardła wydobił sie krzyk, dotknełam miejsca, gdzie ono sie znajduje i z przerażeniem poczułam ciecz. Zamknełam oczy powoli osuwając sie na podłoge, a w głowie nagle zaczeło mi huczeć, nie miałam siły, by podnieść ręki, ból był zbyt sliny. Po chwili, z tego huczenia mogłam usłyszeć czyjeś nie wyraźne głosy gdzieś nie daleko mnie.
 

Powoli otworzyłam oczy i ze zdziwieniem stwierdziłam, że nie czuje żadnego bólu, a światło w łazience sie pali. W tym samym czasie usłyszałam huk i spojrzałam na drzwi, w których stali Alec, Izzy i Clary, dziewczyny od razu do mnie pod biegły  pomagając mi wstać. Kiedy już stanełam na równych nogach rozejrzałam sie po pomieszczeniu, zatrzymujac swój wzrok na odbiciu w lustrze w miejscu  gdzie jeszcze pare chwil temu stała postać. Odruchowo dotknełam miejsca gdzie jeszcze chwile temu była krew i z ulgą stwierdziłam, że nie ma tam żadnej rany. Byłam w szoku spojrzałam na resztę, ci spoglądali na mnie ze zdezorientowaniem.

- Dlaczego krzyczałaś ? - spytała mnie brunetka.

Uchyliałam lekko usta, żeby coś powiedzieć, ale przez chwile sie wahałam, spojrzałam w swoje odbicie i odparłam.


- Był tu - łowczyni przyglądała mi się uważnie, po czym spojrzała na mnie w lustrze.


- Nie ma tu nikogo - stwierdziła Clary, rozglądając sie wraz z Aleciem.


- Ale tu był - odparłam cicho - Stał tam i sie we mnie wpatrywał - dodałam wskazując ręką właściwe miejsce w odbiciu. Reszta podążyła wzrokiem za mną, ale po chwili spojrzeli na siebie znaczącym spojrzeniem.


- Kto ?


- Upadły - szepnełam.


Nastała dziwna cisza.


- Rachel - zaczął spokojnie Alec - To niemożliwe. Musiało ci sie przywidzieć.
Spojrzałam na niego i przez chwile myślałam, że spogladał na mnie, jak na jakąś wariatke.


- Nie przywidziało. Wiem co widziałam - odwróciłam sie w strone dziewczyn z przerażeniem w oczach.


- Musicie mi uwierzyć.


Izzy westchneła.


- Rachel, nie mówię, że sobie coś ubzdurałaś, ale.. - nie dane było jej dokończyć, bo szybko jej przerwałam.


- Nie wymyśliłam sobie tego - podniosłam głos - Dlaczego nie możecie mi uwierzyć ? - dodałam ciszej spoglądając na każdego z osobna, ale oni milczeli.


- Okej - powiedziałam cicho - Skoro nie chcecie mi wierzyć, to nie, ale ja nie mam zamiaru dziś spać w tym pokoju - po tych słowach wyszłam z łazienki, a zaraz po tym z pokoju udając sie w nie znanym kierunku.


CLARY

Wraz z Aleciem i Izz kierowaliśmy się do biblioteki, przy okazji rozmyślając o Rachel. Fakt wyglądała na przerażoną, ale z drugiej strony mogło jej sie to przywidzieć albo poprostu fantazjowała, ale coś w jej zachowaniu mnie zaniepokoiło.

- Myślicie że naprawde mogła zobaczyć Upadłego ? - zaczeła Isabelle


- Nie sądze, po prostu coś sobie ubzdurała i tyle - odparł obojętnie Alec - Ale faktycznie była dość przerażona - dodał pewniej.


- Nawet jeśli, to jaki anioł mógłby ją przestraszyć do tego stopnia, że boi sie tam spać ? - brunetka staneła przed drzwiami biblioteki, odwracając sie w moją strone, obie myślałyśmy o tym samym.


- No to chyba czas pogadać z Magnusem - stwierdził Alec, po czym weszliśmy do środka.


IZZY

Gdy tylko przekroczyliśmy próg zostaliśmy zaatakowani przez..moją mame.

- Myśleliście, że się nie dowiem ?! - zaczeła Maryse, srogo spoglądając na mnie, to na Aleca.


Spojrzałam na nią z szerogo otwartymi oczami i przez chwile myślałam, że sie przesłyszałam. Skąd? Od razu skierowałam swój wzrok na Bane'a, który siedział, jak gdyby nic na sofie, popijając jakąś substancje. Oj policze sie jeszcze z tobą Bane przeklnąłam na niego w myślach, z powrotem patrząc na matke, której mina mówiła sama za siebie.


- Jak mogliście wymknąć sie z instytutu, tylko po to, żeby atakować po pijaku wampiry ?! Macie szczęście, że Clave byli na tyle łagodnie, że macie przez najbliższy czas zakaz zbliżania się do Pandemonium i Dumort. Co wam strzeliło do głowy ?! Jeszcze pod pretekstem misji, czy ja wam kiedykolwiek zabroniłam wychodzić ? - podczas jej kazania, ja spoglądałam na swoje buty, które w tym momencie  były bardzo interesujące. 


- Mam nadzieję, że więcej sie to nie powtórzy, bo będziecie mieć bardzo duże problemy - ostrzegła nas, po czym dodała - Jak tylko Jace wyleczy kaca, natychmiast chce widzieć go w swoim gabinecie, zrozumiano ?


Bałam się, że jeśli sie odezwe to wybuchnie, dlatego tylko pokiwałam głową na tak. 


Maryse westchneła i bez żadnego słowa wymineła nas i opuściła p
omieszczenie, gdy tylko drzwi sie zamknęła, od razu rzuciłam się  w strone Magnus'a.

- Ty! - warknełam, chciałam mu zrobić krzywde, ale w ostatniej chwili zatrzymał mnie Alec.

- Ej ej, spokojnie - spojrzał na mnie, z lekkim rozbawieniem.
- Spokojnie ? Spokojnie ?! Przez tego imbecyla mama przez najblizszy tydzień, bedzie mi prawiła kazania. I to nie jest śmieszne - dodałam spoglądając na rozbawionego bruneta.


Chłopak uniósł ręce w geście obrony.
Wywróciłam oczami.


- Przyszłaś tylko po to, aby mnie zabić ? Bo jeśli tak, to możesz sobie już iść - odparł spokojnie Magnus nadal popijając jakąś substancje z filiżanki.


- Właściwie to przyszliśmy w innej sprawie - wyprzedziła mnie Clary, za co spojrzałam na nią piorunem.


- Więc słucham - wstał, odkładajac na stolik filiżanke i podszedł do nas zakładajac ręce na piersi.


Rudowłosa przez chwile sie zastanawiała.


- Czy upadły anioł może sie ujawnić komuś, niekoniecznie w trakcie snu ? 


Czarnoksiężnik spojrzała na nią przez chwile sie zastanawiając.
- Tak, ale bardzo rzadko - odparł, w końcu i po chwili ciszy dodał - Skąd to pytanie ? 


Spojrzeliśmy po sobie ni
epewnie, ale żadne z nas sie nie odezwało.

Magnus przyglądał nam sie uważnie przez dluższą chwile, po czym westchnął.
- Rachel ?


Otworzyłam szeroko oczy. Skąd on wiedział ?
- Ta dziewczyna ma talent do przyciągania nieszczęść - wyjaśnił, widząc nasze zdziwienie.


- Dzięki - na dźwięk tego głosu, jak jeden mąż odwróciliśmy sie w strone źródła. Przy drzwiach stała Rachel z mieszanym wyrazem twarzy, po czym nie czekając po prostu wyszła.


Spojrzałam na Magnus'a z uniesioną brwią.


- Nieważne - westchnął dodając dodał - Wracając. Kiedyś, nawet wieki temu wierzono, że zobaczenie Upadłego jest oznaką śmierci, zazwyczaj swojej własnej. Na początku miało to być tylko miejscową legendą, ale z czasem sie to zmieniło. Wielu ludzi twierdziło, że przed spotkaniem z Upadłym, wcześniej doświadcza niepokojących zjawisk, zachowań miedzy innymi wściekłość lub dziwne uczucie niepokoju - zakończył opierając sie o stolik. 


- Grozi jej niebezpieczeństwo ? - spytała Clary.


- Zapewne tak. Nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem. - odparł spokojnie, po czym spojrzał na zegarek na swojej ręce i poruszył się niespokojnie - A teraz wybaczcie, ale mam coś ważnego do załatwienia - po tych słowach spojrzał na nas przelotnie i wyszedł pośpiesznie z biblioteki, zostawiając nas z mieszanymi uczuciami.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie ! Przybywam do Was z rozdziałem 19, który jest.. nudny i do dupy tak wiem :P
Przepraszam, ale nic sensownego napisać nie umiałam..a pisałam go wczoraj w połowie po 22 na dodatek na śpiąco, więc.. XD Eh.. Cóz nie wiem kiedy kolejny, ale moge wam podpowiedzieć że na pewno wróci Santiago i być może bedą jakieś romanse :D xD Hm..no to ten..Do napisania !
PS: Za jakiekolwiek błędy, literówki czy interpunkcje bardzo przepraszam :3

Pozdrawiam RVS ;33

niedziela, 6 września 2015

LBA

LBA...znowu xD I znów chce podziękować Veronice Hunter <3

Pytania od Veronici:

1. Jak wygląda twoja biblioteczka? Wstaw zdjęcie lub napisz tytuły swoich perełek (książek). 
- Harry Potter ( wszystkie części )
- Zmierzch: Przed świtem
- Kartki z pamietnika
- Beverly Hills 90210
- Tajemnica pokoju nr 3
- List do przyjaciela
- Egzorcyzmy i opętania
- Pinokio ( No co ? XD )
Reszta to same słowniki itp :P Wiem bogata jestem w te książki XD

2. Co cię najbardziej inspiruje i motywuje do dalszego pisania? 

- Inni ludzie :)

3. Masz jakieś zwierzątko? Jeśli tak to jakie? A jeśli nie, to jakie byś chciała mieć? 

 - A mam pieska ;)

4. Co robisz kiedy masz doła? 

 - Słucham dołujacych piosenek..żeby sie poczuć bardziej zdołowana :P

5. Jaka piosenka wpadła ci ostatnio w ucho? 

 - https://www.youtube.com/watch?v=pAWr7YEe-nM
Wiem zmieniam te piosenki jak skarpetki XD

6. Na co najbradziej zwracasz uwagę, kiedy słuchasz jakieś piosenki? Tekst? Autor? 

 - Hm..mysle że na początku zwracam uwagę na głos, a później tekst ;3

7. Jakie są według ciebie zalety chodzenia do szkoły? 

 - Zawsze jest sie z czego pośmiać na lekcjach ^^

8. Do czego masz słabość? Wymień trzy najważniejsze rzeczy.

Do:
 - słodyczy
- horrorów
- muzyki
..
9. Jakie jest twoje największe marzenie, ale tym razem chodzi mi o wyobraźnie. Nie muszą to być rzeczy związane z rzeczywistością. 

 - hm..sama nwm..Oo albo już wiem xD Moze troche głupie ale chciałabym kiedyś poznać chłopaków z 1D ( co z tego że mój angielski jest tragiczny ;p ). Marzenie może nie największe, ale jednak marzenie ;)

10. Kiedy pierwszy raz się zakochałaś? W której klasie? 

 - Było kilka chłopaków którzy mi sie podobali w podstawówce, ale myśle że te pierwsze zakochanie było pod koniec drugiej klasy gimnazjum ^-^

11. Jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?

 - Szczerze to już jakiś czas temu, gdy próbowałam pisać jakieś fanfiction, ale marnie mi wyszło, więc spróbowałam po jakimś czasie znowu ;)

Ehh..co moge napisać..nie będe nikogo nominować bo nie mam czasu, ani ochoty ;P 
Ale mam dobre wieści..rozdział 19 pojawi się jeszcze w tym miesiącu ! ! !
Do napisania ;))