wtorek, 16 czerwca 2015

Rozdział 16

 PRZECZYTAJ NOTATKE POD ROZDZIAŁEM !!!

~ Rachel ~

Promienie słońca wpadały do pokoju świecąc mi prosto w twarz przez co żeby otworzyć oczy musiałam je zmrużyć.
Podniosłam się do pozycji siedzącej, przetarłam twarz i spojrzałam na zegarek wskazujący godzinę 13. No nieźle, pomyślałam po czym wstałam i podeszłam do szafy skąd wyciągłam potrzebne ubrania i poczłapałam do łazienki. Ostrożnie ściągnęłam bandaż z ręki i się wykąpałam, owinęłam w ręcznik i umyłam zęby. Ubrałam się i starannie owinęłam rękę bandażem.
Ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze i wyszłam z niej odrazu kierując się w stronę wyjścia z pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i skierowałam się do kuchni. O dziwo nikogo nie spotkałam na korytarzu przez co nie co się zdziwiłam.
Nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam na miejsce. Stanęłam w progu spoglądając na dwie postacie w kuchni, nie pewnie podeszłam bliżej.
- Dzień dobry - powiedziałam siłując się na uśmiech. Na dźwięk mojego głosu oboje na mnie spojrzeli.
- Oo dzień dobry - Maryse posłała mi ciepły uśmiech, a po chwili zamknęła mnie w swoim uścisku.
- Maryse, bo ją udusisz - Robert zaśmiał się, siedząc przy blacie z gazetą w ręku.
Kobieta pokręciła lekko głową, ale mnie puściła, przy czym trochę się skrzywiła No tak zapach demona.. pomyślałam.
- Nie słyszałam jak wróciliście. Czemu mnie nie obudziliście ? - odparłam siadając obok mężczyzny przy blacie na stołku.
- Wróciliśmy w nocy. Wszyscy spali jak zabici, więc nie chcieliśmy nikogo specjalnie budzić - odpwiedziała Maryse stojąc tyłem nie odrywając wzroku od krojenia warzyw.
Lekko się uśmiechnęłam.
Spojrzałam na zegarek wiszący nad szafką dochodziła 14. Zmrużyłam oczy i nagle sobie coś przypomniałam.
- A tak w ogóle to gdzie są wszyscy ?
- W sali treningowej - odpowiedział Robert nie odrywając wzroku od gazety.
Maryse się do mnie odwróciła.
- Jak chcesz to możesz do nich iść - uśmiechnęła się i dodała - Aa..i poinformuj ich że za niedługo obiad.
- Jasne - mruknęłam schodząc że stołka, ale zatrzymał mnie głos.
- Rachel..Magnus powiedział mi co się działo pod naszą nieobecność- powiedziala kobieta spoglądając na moją rękę gdzie znajduje się bandaż. Odruchowo schowałam ją za plecy.
Lekko się uśmiechnęłam dając znak że wszystko jest okej. Ona jedynie wetchneła po czym dodała.
- Skoro tak uważasz. Nie chcesz może czegoś przekąsić ? - zmieniła temat.
Pokręciłam głową, ale widząc wzrok Pani Lightwood westchnęłam i wzięłam jabłko na co odrazu kobieta lekko się uśmiechnęła.
Obracałam jabłko w ręce spoglądając na nie i zastanawiałam się czy zadać te pytanie.
- Maryse.. - zaczęłam nie pewnie.
- Tak ? - nie odrywała wzroku od tego co robi.
- Widziałaś może Raphael'a ? - chciałam zabrzmieć obojętnie, ale kiepsko mi to wyszło, bo kobieta przerwała to co robiła i spojrzała na mnie. Przez kilka chwil spoglądała na mnie z nijakim wyrazem twarzy, ale w końcu się odezwała.
- Nie, nie widziałam go - dodała - A skąd to pytanie ? - podniosła jedną brew do góry, a ja stałam z szerokimi oczami patrząc na nią.
- A nic - powiedziałam szybko po chwili ciszy i jak torpeda wyleciałam z kuchni kierując się do sali treningowej. Zanim całkowicie opuściłam pomieszczenie usłyszałam jeszcze westchnięcie Maryse.


~ Clary ~

W ręce trzymałam seraficki nóż, którym rzuciłam po raz szósty w tarcze wiszącą Parę centymetrów ode mnie. Miałam nadzieje że tym razem dam rade, jednak i po tej próbie nie udało mi się trafić w sam środek.
Westchnęłam ze zrezygnowania i rzuciłam nożem w kąt. Od jakiegoś czasu nie umiałam celnie trafiać, nie umiałam się nawet skupić na codziennych czynnościach. Dzis w nocy nie miałam koszmarów, nie było Verdun'a i miałam nadzieje że w końcu odpuści. No cóż w każdym razie tak myślałam..
- Wszystko dobrze ? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Izzy, która spoglądała na mnie nie pewnie. Spojrzałam na nią i lekko pokiwałam głową dając znać żeby się nie przejmowała.
Nawet nie zdążyła odpowiedzieć, bo drzwi sali się otworzyły i wbiegła przez nie zdyszana Rachel.
- Przebiegłaś maraton czy jak ? - Spytał Jace przerywając walkę z Aleciem tym samym spoglądając na dziewczynę.
Spiorunowała go wzrokiem.
- Maryse kazała przekazać że niedługo obiad - odparła, po czym zwróciła się do mnie - Wszystko okej ?
Westchnęłam i pokręciłam głową.
- Nie, nie jest okej - mruknęłam - Chce by się to wszystko skończyło.
Izz i Rachel wymieniły porozumiewawcze spojrzenie.
- Skończy - powiedziała pewnie - Zobaczysz.
- Dopadniemy Verdun'a - dodała Rachel krzywiąc się na jego imię, na co spojrzałam na nią.
Lekko się do mnie uśmiechnęła odwzajemniłam gest, po czym odchrząknęła.
- No ale ja w innej sprawie - odparła cicho.
- To znaczy ?
- Widziałyście może..Raphael'a ? - spytała nie śmiało
Spojrzałam na nia trochę podejrzliwie, jednak pokręciłam głową. Po chwili zdałam sobie sprawę że nie widziałam go od wczorajszego spotkania w Oranżerii.
- A może gdzieś sobie teraz drzemie ? W końcu to wampir - skrzywiła się i już miała odpowiedzieć gdy drzwi sali otworzyły się z hukiem i wszedł przez nie Magnus, wszyscy jak na zawołanie spojrzeliśmy w tamtą stronę.
- Idźcie się przebrać, misja czeka - powiedział na wstępie.
- Nareszcie ! - Krzyknął Jace i wraz z Aleciem zniknął zaa drzwiami sali.
- Demony ? - spytała nie pewnie Rachel, może to było głupie pytanie, jednak sądząc po minie Bane'a wcale takie nie było.
- Nie tym razem - dodał - Gdzie Santiago ?
Spojrzałyśmy po sobie.
- A powinnyśmy to wiedzieć ?
- Pewnie śpi w którymś z pokoi - odparłam patrząc w jego kierunku.
Pokręcił przecząco głową.
- Są puste.
- To znaczy.. - nie dane mi było dokończyć.

- ..że nie ma go w Instytucie - dokończyła Izzy.
-  Wrócił do Dumort - powiedziała Rachel spoglądajac na Magnusa.

- I właśnie tam się wybieracie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam...tak wiem zawaliłam na całej lini..nie dość że rozdział dość późno to jeszcze krótki i najgorszy z najgorszych...uhh..plus jest taki że poprawiłam wszystkie oceny i jestem wolna ^.^ A minus jest taki że 25 mam zakończenie roku szkolnego ;__; Nie żebym się nie cieszyła, ale to moje ostatnie dni w gimnazjum i nie powiem że będę tęsknić za moją klasą i za tymi wszystkimi wygłupami :33 No cóż...będę szczera i powiem że nie mam zielonego pojęcia kiedy będzie kolejny rozdział..moja wena jest baardzo dziwna..niby nie chce mi się pisać, ale kiedy w końcu rusze ten swój tyłek to zawsze ( nie zawsze xD ) coś wykombinuje i napisze xd Więc..do usłyszenia kiedyś tam ;33
Pozdraawiam !! ;*
PS: Pare komentarzy zawsze dodaje mi kopa weny ^.^

6 komentarzy:

  1. Rozdział CUDO :*** Zapowiada się extra :))) Gratuluję poprawy ocen i zbliżającego się zakończenia roku :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super. Czekam na nekst. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarejestrowałam się i zapraszam do mnie
      http://anielski-swiat.blogspot.com

      Usuń
  3. Rozdział świetny. Mam nadzieję, że uda ci się dodać szybko nexta. Kocham tego bloga i nie mogę się doczekać co dalej. Gratuluję poprawy ocen i życzę wspaniałych ostatnich chwil z klasą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno czy ty zmartwychwstalas czy cos ? Myslalm ze nie zyjesz. Rozdzialik jak zwykle zajebisty :*

    OdpowiedzUsuń