CLARY
Starałam się skupić na książce, którą czytałam od dłuższego czasu, ale nie byłam w stanie czując na sobie wzrok wampira. Od godziny siedziałam w bibliotece chcąc, choć na chwilę się zrelaksować, jednak Raphael mi to uniemożliwiał. W końcu nie wytrzymałam. Zamknęłam książkę nawet nie zaglądając na jakiej stronie skończyłam i spojrzałam w jego stronę.
- Co?
Chłopak przyglądał mi się z zainteresowaniem.
- Łatwo wyprowadzić cię z równowagi. Twoja krew wręcz wrze, co tylko podsyca mój apetyt - na te słowa moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki. Miałam wrażenie, że w jego tonie nie było krzty uczuć. Przyjrzałam się jego oczom, ale nie zauważyłam żadnych zmian. Poczułam nie przyjemnie kłucie w żołądku, a jego intensywny wzrok wcale mi nie pomagał.
- Spokojnie. Nic ci nie zrobię - wyjaśnił, widząc moja twarz, po czym dodał - Ale radzę ci się opanować, bo aż tutaj czuję jak tętno ci rośnie.
Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć, ale ostatecznie je zamknęłam. Raphael doskonale wiedział jak trzymać wszystkich na dystans, a robił tak zawsze, gdy miał jakiś problem. Poznałam go na tyle, by to wiedzieć.
Spuściłam swój wzrok na zamkniętą książkę, a następnie na podłogę.
- Nie musisz tego robić - odezwałam się tak cicho, że nie byłam pewna czy mnie usłyszał. Poczułam na sobie jego wzrok, ale nawet nie zareagowałam.
- Masz rację - Wzrok jakim mnie obdarzył, był tak przeszywający, że aż się wzdrygnęłam. Między nami zapanowała cisza, której żadne z nas nie chciało przerwać. Spuściłam wzrok na krajobraz za oknem. Było już ciemno i ledwo co mogłam zauważyć jakiekolwiek wyraźne kształty. Znów przeniosłam spojrzenie na książkę, ale odechciało mi się ją czytać.
Cały czas czułam na sobie jego spojrzenie, które wcale nie było przyjemne, ale nie zamierzałam reagować. Powoli wstałam jednocześnie odkładając książkę na stolik. Zrobiłam krok w przód. Moje nogi zrobiły się jak z waty i gdyby nie wampir pewnie miałabym bliskie spotkanie z podłogą.
- Może powinnaś się już położyć - stwierdził, przy okazji puszczając mnie, pozwalając samej ustać na nogach.
- Chyba masz rację - na potwierdzenie tych słów ziewnęłam zakrywając usta ręką, na co brunet prychnął.
Zaczęłam powoli kierować się w stronę wyjścia z biblioteki, w połowie drogi odwróciłam się w kierunku Raphael'a, który wciąż stał w tym samym miejscu śledząc mnie wzrokiem.
- A co z tobą?
- Nie martw się o to - zapewnił posyłając mi jeden, z tych swoich wampirzych uśmiechów.
Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Ruszyłam dalej, a będąc przy wyjściu, jeszcze raz odwróciłam się w jego stronę, ale już go nie było. Stałam tam jeszcze chwile, rzucając w przestrzeń ciche dobranoc, choć wiedziałam, że tego nie usłyszał.
RACHEL
Spojrzałam w lustro wiszące na przeciw mnie. Widoczne sińce pod oczami i blada cera, to właśnie przedstawiało mój wygląd od kilku dni. Westchnęłam, jednocześnie odwracając głowę i zamykają oczy. Mój stan fizyczny nie reprezentował się najlepiej, nie mówiąc już o psychicznym. Ciągle w mojej głowie odtwarzały się koszmary z poprzednich nocy, a najgorsze jest to, że nic nie mogłam na to poradzić.
Otworzyłam oczy, kierując wzrok na odbicie. Wstrzymałam oddech widząc w nim nie wyraźną postać, stojącą za mną w mroku. Oddychałam głęboko, z całej siły próbując uregulować bicie serca. Stałam tam przez chwilę, nie do końca panując nad swoim ciałem. Zamknęłam oczy.
- To tylko iluzja, tylko iluzja - powtarzałam sobie cicho, zaciskając mocno powieki. Starałam się nad tym zapanować, ale to było silniejsze ode mnie. Ból, który wywiercał moją czaszkę od wewnątrz, był nie do wytrzymania, a ja sama, nie byłam w stanie już dłużej się przed tym bronić.
Otworzyłam oczy, biorąc głęboki wdech. Ból ustał. Rozejrzałam się po łazience, a na samym końcu mój wzrok spoczął na lustrze. Postać zniknęła, a ja odetchnęłam z małą ulgą. Szybko wyszłam z łazienki, gasząc za sobą światło i zamykając drzwi.
Po przekroczeniu sypialni moje spojrzenie od razu poszybowało na otwarte okno. Zmarszczyłam brwi i podeszłam bliżej. Nie przypominałam sobie bym je w ogóle ruszała. Podeszłam do okna, by następnie się wychylić i rozejrzeć, jednak niczego nie zauważyłam. Z powrotem znalazłam się w pokoju i zamknęłam okno.
- Wszystko w porządku?
Zadrżałam na dźwięk tego głosu. Przymknęłam oczy, przełykając cicho ślinę z nadzieją, że to kolejna iluzja Verdun'a. Powoli odwróciłam się do źródła głosu, stając twarzą w twarz z Raphael'em.
Stał przede mną przyglądając mi się swoimi czarnymi tęczówkami i mogę przysiąc, że jeszcze nigdy nie były takiego koloru, jak teraz. Przyjrzałam mu się bardziej, szukając jakiś emocji, ale jak zawsze jego twarz była kamiennym posągiem bez uczuć, tylko jego oczy pozwalały mi dostrzec ten dobrze mi znany błysk.
Nie miałam zamiaru odpowiadać, a tym bardziej z nim rozmawiać. Skierowałam wzrok na łóżko i od razu zrobiłam się śpiąca, dlatego nie zważając na wampira ruszyłam w tamtym kierunku, ale ten szybko zagrodził mi drogę.
- Nie ładnie tak kogoś ignorować - odmruknął.
- I kto to mówi - fuknęłam znów próbując go ominąć, ale tym razem Raphael zdążył mnie złapać i lekko popchnąć na ścianę. Byłam na niego zła.
- A więc o to ci chodzi - sarknął oblizując usta na co prychnęłam. Położył ręce po obu stronach mojej głowy - A nie jest tak? - przybliżył swoją twarz do mojej cały czas patrząc mi w oczy.
- Przestań - warknęłam odważnie patrząc mu w oczy. Miałam ochotę mu się wyrwać, ale i tak był ode mnie silniejszy i z pewnością by mnie złapał - Po co przyszedłeś? - odparłam spokojniej nie spuszczając z niego wzroku.
- Domyśl się - szepnął, po chwili ciszy, a moje spojrzenie zjechało na jego usta, by znów wrócić do oczu. Nie uszło to jego uwadze. Momentalnie jego twarz była bliska mojej, aż za blisko. Stałam przyciśnięta do ściany jak sparaliżowana, bojąc się wykonać jakikolwiek ruch. Najwidoczniej Raphael się z tym nie fatygował, bo od razu poczułam jego usta na swoich.
Zszokowana całym zajściem odwzajemniłam pocałunek. Wampir wcale nie był brutalny, wręcz przeciwnie, był delikatny, a jego ruchy były równe z moimi bez jakiejkolwiek żądzy czy zaspokojenia. Nie musiałam go dotykać, by czuć, że jest blisko, wystarczała sama jego obecność i Raphael o tym wiedział. Nie kontaktowałam z rzeczywistością, zahipnotyzowana chwilą poczułam coś ostrego na wardze. Delikatnie się odsunęłam i spojrzałam na bruneta. Obrócił głowę w inną stronę starając się ukryć kły.
Chciałam się odezwać, ale w tym samym czasie wampir odwrócił się w moją stronę patrząc w moje oczy, które prawdopodobnie zrobiły się wielkie jak spodki. Rozchyliłam lekko usta. Nigdy nie widziałam Raphael'a z kłami, ze względu na to, że on jako jedyny ze swojej rasy rzadko je pokazuje przy innych.
- Nie bój się - powiedział jednocześnie łapiąc mój nadgarstek i odwracając go na wewnętrzną stronę.
Zdezorientowana przyglądałam się jego poczynaniach. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co chce zrobić.
- Raphael...
- Cii.. - przerwał mi. Przyglądał się przez chwile mojemu nadgarstkowi, a po chwili zwrócił się do mnie - Nie patrz.
Zrobiłam, co kazał.
- Będzie boleć? - szepnęłam z odwróconą głową i zamkniętymi oczami.
- Będę delikatny - powiedział łagodnie, po czym poczułam lekki ból, który owładną całą moją rękę, a później resztę ciała.
Mimo to nie odważyłam się otworzyć oczy. Czułam się słaba i powoli zaczęłam tracić kontakt z rzeczywistością. Zaczęłam osuwać się po ścianie, aż nie spotkałam się z czymś twardym. Ostatkiem sił podniosłam powoli powieki, ale obraz mi się rozmazywał, aż w końcu całkowicie pochłonęła mnie ciemność.
I'm here again
A thousand miles away from you..*
* fragment piosenki Red - Pieces
Nareszcie pojawił się rozdział :) Jest boski .
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Aaaaaa <3 Nareszcie! Jaki cudowny rozdział!!! KOCHAM <3 Czekam z niecierpliwością na nexta!
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwwww wrto było czekać <3 Ale nie rób takich długich przerw :c
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Noooo heja <3
OdpowiedzUsuńJakm ja uwielbiam te dwie postacie :RACHEL Raphael
Po prostu uwielbiam to połączenie i to w jaki sposób wykreowałaś Rachel jest naprawdę ciekawą postacią
Czekam na następny :)
Kiedy Next ? :)
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się rozdział ? :P
OdpowiedzUsuń